FRENCH TRADER WAS FORCED TO WORK 30 HOURS A WEEK!

Dostałem mejlem od Żony. W sumie dobrze, że nie mam już konta w SocGen ;-)

From the A.P. (NOT):

FRENCH TRADER WAS FORCED TO WORK 30 HOURS A WEEK

FRIENDS of rogue trader Jerome Kerviel last night blamed his $7 billion losses on unbearable levels of stress brought on by a punishing 30 hour week. Kerviel was known to start work as early as nine in the morning and still be at his desk at five or even five-thirty, often with just an hour and a half for lunch. One colleague said: "He was, how you say, une workaholique. I have a family and a mistress so I would leave the office at around 2pm at the latest, if I wasn't on strike. "But Jerome was tied to that desk. One day I came back to the office at 3pm because I had forgotten my stupid little hat, and there he was, fast asleep on the photocopier. "At first I assumed he had been having sex with it, but then I remembered he'd been working for almost six hours." As the losses mounted, Kerviel tried to conceal his bad trades by covering them with an intense red wine sauce, later switching to delicate pastry horns. At one point he managed to dispose of dozens of transactions by hiding them inside vol-au-vent cases and staging a fake reception.

Plagiat architektoniczny

W dzisiejszym magazynie internetowym "Bryła" jest dyskusja o plagiacie, jakiego mieli dopuścić się architekci projektujący nowy wieżowiec w podparyskim La Défense. Plagiat, czy nie plagiat -- czort z tym. Mnie bardziej zainteresowały wizualizacje tego "splagiatowanego" budynku. Bo oto proszę, rysujący (tudzież ściągający) architekci francuscy namalowali wiosenną wizję placyku przed biurowcem, w którym pracuję.

Jak miło! Szczególnie w taki szary, deszczowy dzień jak dziś. Chociaż swoją drogą, to bistro "le mond" nigdy nie wystawia aż tylu stolików, co na tej wizualizacji. Trochę panowie architekci przesadzili z sielskim optymizmem...

źródło - magazyn internatowy "Bryła"