W czwartek darowałem sobie próbowanie -- po pierwsze mamy teraz strajk komunikacji publicznej, po drugie w piątek miałem masę roboty w biurze i nie w głowie mi było swiętowanie. W piątek jednak zagadała mnie moja znajoma z pracy, że niby podobno tegoroczne winko jest mocno ... bananowe.
No cóż. Po pracy umówiłem się z moją Żoną w małym, lokalnym bistro, tuż koło nas. Kelner przyniósł nam karafkę i ... istotnie! Bananowe! Świeżutkie! Fajniusie!
Dzisiaj na obiad mamy w planie kolejną buteleczkę!

1 comment:
W istocie Beaujolais pachnie mocno bananami. Ciekawe czy pasuje do bananów?
Post a Comment