Friday, November 2, 2007

Krótka sztuka na temat różnicy między aperitifem a digestifem

Miejsce akcji: Samolot Air France (lot AF28).

Dramatis personae:
Stewardessa (w roli stewardessy występuje stewardessa)
Pasażer (w tej roli wystepuję ja)

Stewardessa ciągnie powoli wózek z termosami z kawą i herbatą. W szufladach wózka widać szyjki małych buteleczek z alkoholami. Stewardessa podchodzi do siedzenia pasażera.
S: Kawa dla Pana?
P: Poproszę.
S: Z cukrem, śmietanką?
P: Z cukrem, bez śmietanki.
Stewardessa nalewa kawę do kubeczka. Po chwili podaje ją na małej tacce z 'firmową' porcją cukru.
S: Proszę.
P: Dziękuję.
S: A może skusi się Pan na jakiś mały digestif?
P: Chętnie! Poproszę whisky bez lodu.
Stewardessa otwiera szeroko (bardzo szeroko!) oczy. W oczach wielkie zaskoczenie, by nie rzec przerażenie.
S: (zaskoczonym głosem, kilka urywanych wdechów dla lepszego wrażenia): Ależ, ależ proszę Pana! Whisky to przecież aperitif, a teraz jest czas na digestif!
P: Dobra, niech będzie. Aperitif poproszę.
Stewardessa podaje pasażerowi whisky po czym (dla lepszego efektu końcowego) mdleje.

KURTYNA

No comments: