Friday, July 25, 2008

Najlepsze (chyba) autko w Paryżu

Ktoś tam zapytał się raz mnie, czy nie zamierzam kupić sobie samochodu. Bo przecież wygoda, przyjemność, prestiż.

Od razu rozmarzyłem się.... Jadę sobie MOIM WŁASNYM autem. Dużym, szybkim, luksusowym. Mmmmm... fantazja...

Po chwili jednak zaktywizowała się ta bardziej rozsądna grupka moich szarych komórek. Naczelny argument przeciw (po co ci auto???) poparto wyliczeniami (cena auta, cena parkingu, cena ubezpieczenia, cena benzyny), wizją stania w korkach i przypomnieniem moich jakże uroczych rajdów po Paryżu.

Auta więc nie kupuję, ani nie zamierzam kupować. Pozwoliłem sobie jednak na taki mały window shopping, albo raczej na badanie naukowe w temacie "Jakie autko byłoby dla mnie najlepsze?"

Odpowiedź jest prosta: Smart.

To małe autko wciśnie się w każdą szczelinkę, w każdy skrawek wolnego miejsca. Chcesz zaparkować na takim tycim miescu tuż przy pasach? Nie ma sprawy!

Naszła ochota na piknik w parku i nie ma wolnego miejsca do parkowania? Ze Smartem to nie problem.

No i jeśli ma się dwa Smarty (bo na przykład druga połowa kategorycznie żąda auta dla siebie) to zawsze można upchnąć je na jednym klasycznym miejscu parkingowym.

Fajny ten smart. Może jednak kupię sobie jednego (albo dwa)?

No comments: