Właśnie dojeżdżaliśmy do celu. Wąska uliczka. Przed nami jechał jakiś samochód dostawczy. Do starego mieszkania zostało może z pięćdziesiąt metrów.
Nagle jadący przed nami samochód stanął. Kierowca wysiadł z szoferki, powoli obszedł swoja ciężarówke, oworzył drzwi bagażnika i zaczął wyładowywac towar. Tym towarem były szyby, masa szyb.
Za mną zatrzymał się samochód, za nim kolejny, potem kolejny. na końcu stanęła spora śmieciarka. No i co teraz robić? Ulica wąska, zawrócić się nie da, do tyłu nie ma jak, chyba że po dachach tych wszystkich aut i śmieciarki. Normalnie zdenerwowałem się! Byłem chyba jednak jedynym nerwusem na tej ulicy. Najspokojniejsze były ludki ze śmieciarki. Z papierosami w ręku leniwie obserwowały wyładunek szyb.
Po pół godzinie szyby wyładowano. Droga wolna!
Dodam, że uliczka była wąska; zupełnie tak jak ta na zdjęciu poniżej.

No nic. Jedziemy dalej...
No comments:
Post a Comment