Tuesday, September 11, 2007

Najgorszy kierowca w Paryżu (wstęp)

Nowe mieszkanie to generalnie fajna sprawa. Fajnie powyobrażać sobie jak się je umebluje, gdzie będzie stała kanapa, a gdzie stół, jaki kolorki a jakie wzorki itepe. Ogólnie na poziomie ogólnym jest ogólnie całkiem miło. Kłopoty zaczynają się przy planowaniu szczegółów.

Jednym z takich szczegółów było przewiezienie kilku rzeczy ze starego mieszkania do nowego. Niby niewiele tego się zebrało - kilka paczek z książkami, trochę ubrań, obrazów, jakaś szafka, ekspres do kawy. Coś za dużo by przewozić to samemu metrem albo taksówką i jednocześnie za mało by angażować profesjonalną firmę przeprowadzkową. Słowem, było tego akurat tyle, by przewieźć to samemu samochodem.

Tylko skąd wziąć taki samochód? Oczywiście można poprosić znajomych, ale ja miałem lepszy (o niebo lepszy) pomysł -- wynajmę. Ha! W końcu nie raz już wynajmowałem samochód. Mam konieczne do tego doświadczenie i entuzjazm.

Raz dwa wyszperałem na sieci adres pewnej wypożyczalni. Następnego dnia, koło jedenastej rano razem z Żoną wypożyczyliśmy małego Renault Kangoo.

Pewnie zasiadłem za kierownicą. Stacyjka, jedynka, gaz i dalej jazda!

3 comments:

Anonymous said...

I co było dalej? Jak się parkuje takim autem?

Anonymous said...

Prowadząc takie auto na ulicach Paryża, pewnie czułeś się jak słoń w składzie porcelany.

Piotr said...

Nie wiem jak to jest być słoniem, a tym bardziej słoniem w składzie porcelany. Nie wypowiem się.