Sunday, September 23, 2007

Najgorszy kierowca w Paryżu (ost)

Trzask! Drzwi autka zamknięte. Idziemy do biura agencji wynajmu samochodów oddać kluczyki...

Haha! Niespodzianka! Agencja okazała się być zamknięta. Karteczka na drzwiach obwieściła światu, że pracownicy zrobili sobie dwugodzinną przerwę na obiad. Cóż począć. Poszliśmy i my do lokalnego bistro na obiad. Do jedzenia wzięliśmy butelkę dobrego wina. Zdenerwowanie szybko nas opuściło a humory prędziutko nam się poprawiły.

Do agencji wynajmu wróciliśmy po obiadku. Pracownik agencji zauważył, że coś szybko nam poszło z przeprowadzką. "Pędziłem niczym rakieta z dopalaczami, he he heee!" rzuciłem od niechcenia. Facet z agencji opacznie chyba zrozumiał, że tymi dopalaczem było winko cośmy je wypili do obiadu, bo czym prędzej zabrał nam kluczyki...

Tak oto skończyły występy najgorszego kierowcy w Paryżu.

Do domu wróciliśmy metrem.

No comments: