Po pierwsze to jest wybitnie nieregularny blog. Piszę gdy chcę (i nie piszę gdy mi się nie chce).
Po drugie część tekstów umieściłem już na jednym forum internetowym. Coś mi tam one jednak niezbyt pasowały - zdecydowałem się więc na ten blog.
Po trzecie anegdotka w temacie "dlaczego Piotrrrr w podpisie notek?". Otóż jakiś czas temu wybrałem się ze znajomymi do restauracji. Poszliśmy w czwórkę: ja, dwójka moich dobrych znajomych z pracy i ich przyjaciółka ze Stanów (nazwijmy ją Kayla). Usiedliśmy przy małym stoilczku; z jednej strony moi znajomi, z drugiej ja i Kayla. Jedzenie dobre, wino dobrze dobrane, humory dopisują, hi hi, ha ha. Gdzieś między drugim daniem a deserem Kayla pyta się mnie jak wymówić prawidłowo moje imię po polsku. "Piotr" odpowiadam (wielkiej filozofii w tym nie ma...) "Piotrrrr" powtórzyła Kayla tonem à la kocham Pana, panie Sułku. "Uwielbiam takie rolling r, to takie hot", dodała baaardzo zalotnie (za bardzo! w końcu jestem żonaty!) wpatrując się we mnie swoimi błyszczącymi oczami...
Jako klasyczna fujara socjalna odpowiedziałem nieopisanie zabawnym dowcipem w stylu:"Łaaał! Może znajdziemy ci jakiegoś Rrrrrobespierrrrre? he he he. To dopiero będzie ekstaza! huuu hu!" Kayla poczuła się chyba urażona, bo poszła do toalety upudrować sobie nos. Atmosfera nieco przysiadła...
Następnego dnia w pracy podpytałem się ludzi jak podoba im się takie Piotrrrr. Reakcje były różne: od "debilne" i "krrrrretyńskie" (Amerykanin i Australijczyk - szczerzy jak cholera), poprzez "hmm... może jednak da się jakoś inaczej?" (pewna miła Irlandka), po "Uuuuu! Jak oryginalnie! he he heeee" (moja angielska "office mate"). Od tej pory dla mojej "office mate" jestem Piotrrrr. No cóż...
Post Scriptum. Moja "office mate" przestała mnie w końcu nazywać Piotrrrr, to i ja zdecydowałem się wyrzucić nadliczbowe "r" z podpisu.
Tuesday, March 6, 2007
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment