W Nicei rozglądałem sie za dziarskim żandarmem - St. Tropez w sumie całkiem niedaleko. Niestety Louisa de Funes nie zbystrzyłem. Dojrzałem za to trójkę mundurowych, posturą i chodem (bardziej chodem) przypominających rambo. Nie miałem odwagi cyknąć im fotki en face...

Gdzie pan się podziewa, sierżancie Cruchot???
1 comment:
No jak gdzie, w St. Tropez ;) Jest tam nawet ta słynna komenda policji :)
Post a Comment