Ostatnio przeszedłem się na mały spacer po paryskiej szesnastej dzielnicy. Spokojny spacer, bo i dzielnica spokojna; burżujska, mieszczańska, nudna. To co przykuło moją uwagę to właśnie wejścia do metra.
Takie fajowe napisy wznoszą się nad wejściami, kapiącymi aż od pysznych, bizantyjskich zdobień. Normalnie perwersyjna rozpusta! I nawet ta reklama całkiem udanie pasuje do burżuazyjne, dyskretnie nadpsutej atmosfery. Tylko co Pan na to, Panie Hugo?
Na koniec spaceru dotarłem do bulwaru périphérique. To już administracyjne granice Paryża - w okolicy była akurat końcowa stacja linii 2 (Pte Dauphine). Kilka wyjść ze stacji kryło się w małym parku. Jedno z tych wyjść jest szczególnie sympatyczne; podobne do tego oklepanego wyjścia ze stacji Abbesses na Montmartre. Tamto wyjście znają wszyscy (albo prawie wszyscy), a tutaj - niespodzianka w krzakach! Voilà!

No comments:
Post a Comment