Zebrali się więc raz wszyscy ci paryżanie na jednym z dużych placów. Radzili, debatowali, aż w końcu ktoś rzucił pomysł by wino przewozić koleją żelazną, dla lepszego rozładunku wszystkich tych kadzi z winem zbudować specjalną stację kolejową i od razu postawić przy niej magazyn, gdzie przywożone winko można by bylo przechowywać.
-- Brawo! -- krzyknęli paryżanie i raz dwa zbudowali stację i magazyny na wino.
I wszystko działo się tak jak miało się dziać, ale z czasem jednak coś zaczęło się powoli psuć. Coraz mniej wina przyjeżdżało do Paryża koleją żelazną. Coraz mniej kadzi rozładowywano na dworcu i coraz mniej butelek leżakowało w piwnicach. Nie żeby paryżanie przestali nagle lubić wino. Po prostu zaczęto budować coraz więcej autostrad, po których zaczęły jeździć tiry z winem, duże hale pod miastem były wygodniejsze w składowaniu butelek od ciasnych magazynów przy stacji kolejowej, a w sklepach zaczęły pojawiać się małe chłodziarki.
-- I co teraz? -- stropili się paryżanie, którym żal zrobiło się nagle starych magazynów z winem. Bo tak naprawdę to mieszkańcy Paryża bardzo polubili ten pocieszny widok małych, magicznie przykurzonych magazynów z pękatymi kadziami (nie mówiąc już o samym winie Saint-Émilion, które pite w piwnicach magazynów smakowało po prostu bajkowo) .
-- Nie damy zburzyć naszych małych magazynów! -- rzekli -- Oddamy je szynkarzom i karczmarzom. Oni pozwolą nam cieszyć się niepowtarzalnym smakiem Saint-Émilion pitego w tych murach!
Jak postanowili tak uczynili. W starych magazynach szynkarze i karczmarze prędziutko urządzili masę miłych knajpek, restauracyjek i barów z winem. A dla swojej wygody (bo przecież po winie nie wolno prowadzi automobilu!) mieszkańcy raz dwa zbudowali nową linię metra do samych magazynów.
I żyli długo i szczęśliwie.
...
Czy ta bajka jest prawdziwa? Nie wiem. Fakt jednak faktem, przy stacji metra Cour Saint-Émilion jest mała uliczka z kilkoma uroczymi barami z winem urządzonymi w starych magazynach...

No comments:
Post a Comment